Największa od dziesięcioleci plaga szarańczy. "Mogą zjeść wszystko"
Bartosz Świderski
27 stycznia 2020, 16:23·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 27 stycznia 2020, 16:23
Szarańcza pustynna pustoszy Kenię – owady zajęły już 70 tys. hektarów tego wschodnioafrykańskiego państwa. To największa tego typu plaga od 70 lat. Z podobnymi trudnościami zmagają się też Somalia i Etiopia. Jak szacuje ONZ cytowane przez "The Guardian", na walkę z szarańczą za pomocą oprysków potrzebne jest 70 mln dolarów. Mieszkańcom terenów dotkniętych plagą grozi klęska głodu.
Reklama.
Szarańcza to 6-centymetrowy owad o wadze 2 gramów, który żywi się roślinami uprawnymi. Choć nie jest szczególnie duży, może wyrządzić ogromne szkody. Wszystko dlatego, że szarańcza przemieszcza się w chmarze, która może liczyć nawet 150 mln owadów na kilometr kwadratowy.
Mieszkańcom krajów dotkniętych plagą zagląda teraz w oczy widmo głodu. Somalia jako państwo upadłe (kontrolowane częściowo przez radykałów z Al-Qaidy) i tak jest już dotknięte tą klęską, a szarańcza może tylko pogorszyć sprawę.
Kenijczycy obawiają się, że nie będą mieli czym karmić siebie, ani swojego bydła. Nie wiedzą też jak w obliczu konsekwencji plagi będą mogli zapłacić za edukację swoich dzieci, a także inne życiowe potrzeby. Jak mówi lokalny kenijski urzędnik Francis Kitoo, "mieszkańcy są przerażeni, bo szarańcza może zjeść wszystko".
ONZ szacuje, że na skuteczną walkę z plagą szarańczy potrzebnych jest 70 mln dolarów. Nad Kenią i Etopią latają obecnie po 4 samoloty, których piloci dokonują oprysków, ale to za mało by zatrzymać nienasycone owady. Abubakr Salih Babiker, klimatolog z Nairobi, twierdzi że do wystąpienia wyjątkowo uciążliwej plagi szarańczy przyczyniło się globalne ocieplenie, które pozwoliło na namnażanie się owadów na wielką skalę.