
Reklama.
Niepokój może wzbudzać liczba klaczy, którą stadnina w Janowie wystawiła na sobotnią aukcję na warszawskim Służewcu. Aukcja Winter Star Horse Auction odbędzie się 7 grudnia na terenie Państwowych Torów Wyścigów Konnych.
"Gwiazdy" mają znaleźć się wyłącznie wśród zwierząt czystej krwi arabskiej, zwłaszcza wystawionych przez Stadninę Janów Podlaski. Chodzi o przeznaczone na sprzedaż klacze Adelita, Bambina i Amarena. Kolejne dwie: Atakama i Pinga mają zostać wydzierżawione z możliwością pobierania zarodków. Wszystkie poza Pingą są koniami młodymi – informuje "Rzeczpospolita".
– Odbieram to jako krzyk rozpaczy. W stadninie obowiązywał program hodowlany, który został przerwany, i teraz chaotycznie rzuca się wszystko, co można, żeby przeżyć, nie zważając na zubożenie hodowli – skomentował w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Marek Trela, były wieloletni prezes stadniny w Janowie Podlaskim i wiceprzewodniczący Światowej Federacji Konia Arabskiego.
Jeden z ekspertów, na których powołuje się dziennik, zwraca uwagę, że Adelita, Bambina i Amarena nie zostawiły następczyń w stadzie. – Jeśli wszystkie gwiazdy znajdą nabywców, skutkiem będzie wyrwa w hodowli – powiedział "Rzeczpospolitej" Marek Szewczyk, były redaktor naczelny "Konia Polskiego" i redaktor naczelny serwisu Hipologika.pl.
O fatalnych wynikach finansowych stadniny koni w Janowie Podlaskim wiadomo od dawna. Zapytał o to poseł PO Krzysztof Brejza w lutym. Odpowiedź mogła wprawiać w osłupienie. Według ministerstwa zyski stadniny poleciały na łeb na szyję z powodu... suszy. "Sytuacja w SK Janów Podlaski związana jest z ogólną sytuacją w rolnictwie w 2018 roku i jest głównie efektem niespotykanej od lat suszy" – napisało ministerstwo.
źródło: "Rzeczpospolita"