
Reklama.
Gdyby zestawić konta kilkunastu polskich influencerów, otrzymalibyśmy wtedy ilość fanów, która śledziła poczynania małego jeżyka o imieniu Mr. Pokee. Łącznie obserwowało go 1,3 miliona osób. Jego właścicielka zamieszczała zdjęcia, na których jeż prezentowany był w różnych okolicznościach przyrody. Niestety robiła to do czasu ostatniego wpisu.
"U Pokeego zdiagnozowano obecność bakterii, która pojawiła się zabiegu stomatologicznym. (...) Weterynarz dał mu antybiotyki, ale Pokee czuł się coraz gorzej. Zabrałam go do kliniki ratunkowej o pierwszej w nocy, ponieważ nie był już w stanie prawidłowo się poruszać i miał inne objawy, które mnie przerażały. Weterynarze nie byli w stanie dowiedzieć się, co jest z nim nie tak" – napisała na Instagramie właścicielka Pokeego.
Zwierzę zdechło. Właścicielka pożegnała się z nim w tym samym wpisie. Podziękowała mu za "wszystkie szczęśliwe chwile". A te można nadal zobaczyć na profilu Mr. Pokee.