Chcesz żeby twoje zwierzę dłużej żyło? Zadbaj o jego wagę. Tak jak u ludzi, otyłość powoduje u zwierząt domowych szereg problemów zdrowotnych: cukrzycę, schorzenia wątroby i nerek, zaburzenia oddechowe, zwyrodnienia kręgosłupa, choroby stawów, czy układu krążenia. – Jak widzę ludzi z otyłymi psami czy kotami, które są kompletnie przekarmione, ledwo dyszą, to czasem do nich podchodzę i rozmawiam z właścicielami. Przecież też je kochają, chcą, żeby dobrze żyły – mówi nam Jacek Bożek z Stowarzyszenia Ekologiczno-Klulturalnego Klub Gaja.
Brzmi to brutalnie – ale jeśli zwierzak jest twoim przyjacielem, na pewno chcesz cieszyć się nimi jak najdłużej. Przyczyny nadwagi czy otyłości psów, kotów czy innych zwierząt, są takie same jak u ludzi. Czasem wynika to z wad genetycznych, innym razem z chorób, albo ze stresu czy innych problemów psychologicznych. Najczęściej jednak to kwestia trybu życia i złej diety – a to wina bezpośrednio właścicieli.
Pamiętajmy też, że nawet pół kilo więcej dla na przykład pięciokilowego psa, to bardzo dużo, jak poucza nas Andrzej Kłosiński, psycholog zwierząt, szef polskiego oddziału COAPE, zajmującej się szkoleniem behawiorystów zwierzęcych.
Od czego zacząć? Wizyty u weterynarza i diety
Najlepiej najpierw udać się do specjalisty, który oceni, jakie jest podłoże zwiększonej wagi i pomoże nam dobrać odpowiednią dietę. Problem najczęściej możemy załatwić tak jak u ludzi. Przede wszystkim trzeba zmienić pokarm i zwyczaje żywieniowe zwierzaka. Najłatwiej zastosować specjalne karmy dietetyczne. Liczy się też sposób karmienia. Koty lepiej karmić częściej, ale mniejszymi porcjami. Psy powinny być karmione raz dziennie, i w tygodniu przejść jedną głodówkę, jak radzi Jacek Bożek z Klubu Gaja.
Pamiętajmy też, żeby nie wrzucać zwierzęcia od razu na głęboką wodę. – Trzeba to robić z głową – jak tłumaczy Andrzej Kłosiński, psycholog zwierząt. Jak uniknąć uporczywego żebrania zwierzęcia? – Nie można stosować od razu drastycznej diety. Trzeba robić to stopniowo, zmieniać ilość, i jakość – dodaje behawiorysta.
Zmorą dla zwierząt jest podjadanie, które najczęściej wynika z winy właściciela. – Kot czy pies są do pewnego stopnia drapieżnikami, więc zdobywanie pożywienia jest dla nich nagradzające – mówi Kłosiński. Poza tym, sami właściciele czerpią przyjemność z dokarmiania szyneczką czy serkiem swoich pupili. Liczy się konsekwencja i zastąpienie tej przyjemności dla zwierzęcia czymś innym, na przykład aportowaniem, jak tłumaczy behawiorysta.
Na rynku dostępne są też suplementy diety, które oprócz wspomagania odchudzania, uzupełniają także witaminy i inne potrzebne związki. Oczywiście należy zasięgnąć porady lekarza przy ich stosowaniu.
Co dalej? Aktywność fizyczna i konsekwencja
Identycznie jak u ludzi, nawet najlepsza dieta, nawet rygorystycznie przestrzegana, nie da takich efektów jak w połączeniu z ćwiczeniami. Grube zwierzęta są często ospałe, więc nie jest najłatwiej przekonać je do ruchu. Pomagają ciekawe zabawki lub zwierzęcy partner zabaw.
Później musimy cały czas dbać o dietę. Wytłumaczyć wszystko członkom rodziny – szczególnie dzieciom – i zadbać, by, jeśli takowe są, inne zwierzęta swoimi miskami nie wspomagały tego na diecie.
Czy tuczenie zwierząt jest karalne?
Grube zwierzęta chorują i po prostu krócej żyją. Czy można to traktować jako znęcanie się nad zwierzętami? Jacek Bożek z "Klubu Gaja" mówi nam, że przed odpowiedzią na to pytanie, trzeba najpierw spojrzeć na nasze społeczeństwo. – 30 procent dzieci ma nadwagę. To jest problem społeczny, wynikający z braku wiedzy o tym jak ważne jest odżywianie w ogóle – tłumaczy Bożek.
– Nie można takiego zachowania podciągnąć pod paragraf. O wiele istotniejsza byłaby tu edukacja. Ale skoro własne dzieci maltretuje się takim jedzeniem… – kończy założyciel i prezes Klubu Gaja.