
TVN rozpoczął właśnie emisję programu Joanny Krupy. Znana ze swojej miłości do zwierząt modelka odwiedza dwie pary. Jedna boryka się z jakimś problemem "wychowawczym", druga chce przygarnąć czworonoga. Odcinek trwa około 20 minut. W kilka przedstawia się widzom wizytę w schronisku i spotkanie z psem. Nawojka i Patryk szybko zwracają uwagę na "Rogala" – małego terriera. Jest spełnieniem ich oczekiwań. Idą na wspólny spacer, coś "klika". Nawojką targają emocje – zakochuje się w psie, jednocześnie ma wątpliwości.
Bohaterkę 1. odcinka poraża brak wiedzy o procedurze adopcyjnej zwierząt. Mało kto wie, że zanim pies trafi do czyjegoś domu, potencjalni właściciele odpowiadają na ponad 100 pytań. I to nie koniec. – Ludzie nie mają pojęcia, że odwiedziła nas pani Ewa Wiśniewska ze schroniska w Boguszycach przyjechała do nas i zrobiła "wizję lokalną". Atakujący nas widzą tylko coś na obrazku, czyli niefajnego, bo my tego psa nie bierzemy – wyjaśnia Nawojka. – A jadąc do schroniska ustaliliśmy z Patrykiem, że tego dnia tego nie zrobimy. Samego "Rogala" widzieliśmy może 15 minut – zaznacza.
Komentujący zarzucają jej jeszcze, że grała przed kamerą. "Rozumiem, że program jest zgodny z rozpisanym wcześniej scenariuszem, ale Pani Nawojka przesadziła trochę z grą aktorską. Domyślam się że w następnym odcinku 'Rogal' zostanie adoptowany, po jakże dramatycznym, choć nie dającym Pani Nawojce sympatii widzów wstępie (miły, misiowaty i wychowany od dziecka z psami partner Pani Nawojki widać, że jest 100% na tak)" – czytamy na fanpage'u "Misji...".
Moje zachowanie nie było żadną grą aktorską, ale też nie jestem osobą przesadnie wylewną, która mówi do kamery: "Chcę przygarnąć wszystkie pieski". Oczywiście, emocje są normalne, gdy idziesz się do schroniska i widzisz te wszystkie czworonogi. Ale rzeczywiście, kiedy zobaczysz psa i przytulisz go do siebie, możesz pomyśleć: to jest TEN pies.
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl