Krótkie łańcuchy, przeciekające budy, a czasem rzucone pod płotem beczki - takie przykłady psich „domów” wymieniają organizatorzy akcji „Zerwij łańcuchy”, jak dodają „pies powinien być przywiązany do człowieka, a nie do budy”.
Polskie prawo niestety nie zabrania trzymania psów na łańcuchu, ale właściciel, który się na to decyduje musi spełnić kilka warunków. Przede wszystkim, nie ma mowy o tym, że pies spędza na uwięzi cały dzień, służąc, za karmiony resztkami system alarmowy. Zwierzę powinno biegać swobodnie przez przynajmniej 12 godzin. Łańcuch powinien mieć przynajmniej 3 metry i pozwalać na poruszanie się, nie powodując obrażeń
To wydaje się oczywiste, a jednak, Towarzystwo Opiek nad Zwierzętami wciąż spotyka się z ignorowaniem tych, bardzo prostych w realizacji, zasad. Przedstawiciel TOZ w rozmowie z Onetem zdradza, że problem nie dotyczy wyłącznie zapadłych wiosek. – Z tego, co widać na terenach podmiejskich, ale także i w mieście, łańcuchy nie są odpowiedniej długości a psy są na nich uwiązane przez całą dobę. Dosyć często teren wokół budy psa jest wybiegany i brak miski z wodą - mówi.
TOZ reaguje na takie sytuacje, ale jak przyznają jego przedstawiciele, do właścicieli psów problem często nie dociera i sytuacja wraca do punktu wyjścia.
Jeden z rozmówców Onetu wspomina spotkanie z właścicielem chorego psa. Mężczyzna kompletnie nie rozumiał sugestii, by sprzątać kojec psa i wypuszczać go na spacer. – Często jest tak, że jak przyjeżdżamy na interwencje na wieś, to tamtejsi ludzie patrzą na nas, jak na miastowych, którym się w głowach poprzewracało. Co to jest za problem, że pies od sześciu lat biega po własnych odchodach, a my się domagamy, żeby mu posprzątać? - wyjaśnia.