
Reklama.
Prezydent Kenii w ten sposób protestuje przeciwko polowaniom na zwierzęta. Tym gestem próbował też przekonać światową opinię publiczną, że w Kenii wiele się robi na rzecz ochrony zwierząt. Wkrótce w Kenii ma być wprowadzony całkowity zakaz handlu kością słoniową.
Dziwi sposób, w jaki pozbyto się kości zwierząt zarekwirowanych kłusownikom. Wartość spalonych kłów i rogów szacuje się na ponad 170 mln dolarów. Krytycy tej decyzji wykazują, że zamiast palić można było pieniądze uzyskane ze sprzedaży przeznaczyć na walkę z kłusownictwem. Rocznie Kenia przeznacza około 100 mln dolarów na walkę z nielegalnymi polowaniami.
Tradycja palenia skonfiskowanych kości sięga roku 1989, gdy spalono około 12 ton skonfiskowanych „trofeów myśliwskich”. Celem tego przedsięwzięcia było pokazanie światu, że nie ma zgody władz Kenii na czerpanie zysków z handlu kością słoniową. Przykład zadziałał, na prawie dekadę niemal całkowicie zamarł nielegalny handel. Niestety, po 10 latach kłusownicy i handlarze wrócili do Afryki.
W całej Afryce tylko w ostatnich czterech latach zabito w nielegalnych polowaniach ponad 100 tysięcy słoni. Na całym kontynencie żyje ich jeszcze około 400-450 tysięcy, podczas gdy w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku żyło około 1,2 mln słoni. Słoń ginie dziś średnio co 15 minut.
Tymczasem w Kenii turystyka jest ważną dziedziną gospodarki. Obliczono, że żywy słoń przynosi do budżetu 70 razy więcej dochodu, niż kość słoniowa pozyskana z nielegalnego odstrzelenia zwierzęcia.
źródło: TVN24
Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl