
Oczywiście, jak w każdym mieście, znajdą się i zwolennicy, i przeciwnicy takiego podejścia. Ale gdy próbuję pytać o to radnych – to od nich wiele przecież zależy – od razu widać, że żadnego zakazu szybko tutaj nie wprowadzą. Z góry uprzedzając krytykę obrońców zwierząt – ten tekst nie jest o tym, jak traktowane są zwierzęta cyrkowe, w jakich warunkach żyją, dlaczego poddawane są tresurze i czy w ogóle jest to potrzebne. Ten tekst jest o włodarzach miasta, którzy idą pod prąd. Mają własne zdanie i nie boją się go wyrażać. Nie bacząc na powszechny ostatnio trend.
Andrzej Dec, przewodniczący rzeszowskiej Rady Miasta, przyjrzał się tym przepisom. I uważa, że skoro są stosowne paragrafy w ustawie, które opisują, jak należy się obchodzić ze zwierzętami, w szczególności cyrkowymi, to żaden zakaz na poziomie samorządów nie jest wskazany.
Ale – oddajmy prawdę – jest też drugie środowisko. To, które domaga się wprowadzenia zakazu. Do urzędu miasta właśnie ktoś dzwonił i pytał, jak można złożyć petycję albo zainicjować uchwałę zakazującą wjazdu takich cyrków do miasta. Coś zaczyna się dziać. Na początku lutego ruszyła inicjatywa „NIE dla cyrku ze zwierzętami w Rzeszowie”, która przygotowała petycję do władz miasta. Na stronie petycjeonline.com podpisało ją już ponad 1600 osób. Możemy w niej przeczytać m.in.:
"Podążając za szczytnym przykładem licznych miast, zwracamy się do władz Rzeszowa z apelem, aby nie wynajmowały terenów miejskich cyrkom wykorzystującym zwierzęta. Te niehumanitarne spektakle, oparte na cierpieniu zwierząt nie licują z mianem „Stolicy Innowacji”. Czytaj więcej
• Protestuję przeciwko wspieraniu barbarzyństwa, które nie ma nic wspólnego ze "sztuką".
• Stanowcze nie dla pseudo rozrywki polegającej na znęcaniu się nad zwierzętami.
• Cyrki ze zwierzętami to przeżytek, a tresura to znęcanie się nad zwierzętami. Takie rzeczy powinny być zabronione.
• Bo cyrk ze zwierzętami to okrucieństwo. Nie pozwole na torturowanie zwierząt! Czytaj więcej
Ale mieszkańcy miasta piszą też, że w Rzeszowie to walka z wiatrakami. I wszystko na to wskazuje, że tak jest. Czy w ogóle jest tu jakakolwiek możliwość, by zakaz został wprowadzony? Bo mieszkańcy jednak będą tego chcieli? – Moim zdaniem nie. Prezydent razem z radnymi PO ma przewagę w radzie, ale nie wykluczam, że i radni PiS nie poprą takiego wniosku. Myślę więc, że nie ma szans – uważa Andrzej Dec.
– Nasz prezydent jest stanowczy. Nie ulega łatwo tego rodzaju naciskom – pada odpowiedź.
Zakaz wprowadził Słupsk, za nim poszły inne miasta. Wrocław, Warszawa, Opole...
Rzecznik prezydenta absolutnie nie chce oceniać decyzji innych miast. Ale mówi, że dawniej nikomu do głowy by nie przyszło, aby w takiej sprawie pisać petycje. Całe pokolenia wychowały się na cyrkach. Ale bardzo widać, że tu – w mieście innowacji – myśli się niezwykle ekonomicznie.
– I wtedy cyrki będą walić do nas drzwiami i oknami?
– Właśnie.
– Może się tak okazać, ale nie na tym rzecz polega. Bo może się okazać, że przyjdzie 10 osób na krzyż. A to dla cyrków też jest przecież rachunek ekonomiczny. Przecież oni też na tym zarabiają. Jeśli ludzie będą chcieli, to pójdą do cyrku i nie zmieni tego żaden zakaz. Jak nie w tym mieście, to pojadą do innego. A jak nie będą chcieli, to nie pójdą nigdzie. I cyrk umrze śmiercią naturalną – pada odpowiedź.
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl