Według informacji zamieszczonych przez opiekunkę bezdomnych psów, przed szpitalem w Mińsku Mazowieckim na zmarłą panią czekała suczka. Jak się wydawało, kobieta zmarła, zostawiając pupila. Na szczęście, nie była to prawda.
– Czy i jak można przekazać
psu, że nikt już do niego nie wyjdzie, że dom, który miał nie istnieje, że znana i kochana dłoń nie spocznie więcej na psim ufnym pyszczku... – tak brzmiał fragment postu, opublikowanego na
Facebooku. Jego autorka tak opowiadała o wiernej suczce, czekającej na swoją panią.
Historia, która dziś stała się hitem sieci, przypominała inną. W latach 30. Japonię obiegła wieść o Hachiko, psu tak oddanego, że przez 10 lat nie opuszczał
kolejowej stacji, licząc że jeszcze zobaczy właściciela.
Wzruszeni internauci postanowili pomóc suczce z Mińska Mazowieckiego. Znalazły się osoby, które chcieli dać jej nowy dom. Teraz okazuje się, że właścicielka wcale nie umarła, jak sądzono. Myślę, ze zakpiono ze mnie, a szkoda, bo straciłam w tej historii najwięcej, gdyż bez zaufania nie zrobię dalej nic…– napisała Kasia Załoga, autorka poruszającego postu. Mimo zaskakującego rozwiązania, najważniejsze jednak, że "Wierna" ma na kogo czekać i na pewno się doczeka.