
Reklama.
Z relacji tabloidu wynika, że kot ma na imię Feliks, tak przynajmniej zwraca się do niego były premier. Zwierzę jest tak zżyte z liderem PiS, że czeka na polityka przy furtce jego domu. Jest na co czekać, ponieważ Kaczyński ma Feliksa regularnie dokarmiać.
W listopadzie 2011 roku polskie media obiegła informacja o śmierci 12-letniego Alika. Kot prezesa PiS zmarł na skutek ciężkiej choroby nerek. O jego życie walczyli weterynarze, ale leczenie, w ramach którego wykonano m.in. operację, zakończyło się niepowodzeniem.
„Rzeczpospolita” przypominała, że Kaczyński znalazł Alika na drodze w okolicy Wyszogrodu. Kot był poturbowany, więc lider PiS zawiózł go do lekarza, a później przygarnął. Imię Alik nawiązywało do dziadka Kaczyńskiego ze strony matki – Aleksandra. To właśnie po nim Lech oraz Jarosław Kaczyńscy otrzymali drugie imiona.
Przed Alikiem prezes PiS opiekował się Busiem. – Kiedy odszedł, mówienie o nim było w rodzinie Kaczyńskich zakazane – napisała „Rzeczpospolita”.
W grudniu 2011 roku do dziennikarzy przeciekła informacja o nowej ulubienicy Kaczyńskiego – przygarniętej ze schroniska kotce Fionie, która mieszka z liderem PiS po dziś dzień.
źródło „Fakt”
źródło „Fakt”