Skąd wzięła się internetowa popularność alpak?
Skąd wzięła się internetowa popularność alpak? Fot. http://www.lawlz.org

Wystawy zwierząt na ogół interesują tylko wąskie grono hodowców i pasjonatów. Ale z alpakami jest inaczej. Bo internet od lat kocha alpaki. Dlatego zaczynający się w piątek pokaz tych zwierząt zamierza odwiedzić kilka tysięcy osób – a przynajmniej tak właśnie deklarują one na Facebooku. “Czy będzie można jeździć na alpakach?” – padają pytania.

REKLAMA
FIFE Międzynarodowa Wystawa Kotów Rasowych Sopot - 119 lajków. Krajowa Wystawa psów gr V – 113 uczestników. Warszawska Konferencja Akwarystyczna – 114 uczestników. II Pokaz Alpak w Warszawie – ponad 3,5 tys. zadeklarowanych fanów alpak. Te liczby z Facebooka mogą dziwić. Ale tylko na pierwszy rzut oka.

– No jak to czemu? Bo alpaki są takie śmieszne. Widzisz i się cieszysz. Chyba tylko na tym polega fenomen tych zwierząt – mówi mi Michał z Warszawy, kiedy pytam go, o co chodzi z tymi alpakami. I dlaczego wybiera się na trwający od piątku II Pokaz Alpak. – Wyglądają na urocze i przygłupie. No i jest dużo filmików z nimi w necie – dodaje Michał.
I trudno się z nim nie zgodzić. Bo choć wszyscy wiedzą, że internet najbardziej ze wszystkich zwierząt kocha koty, to alpaki również darzy gorącym uczuciem: świadczą o tym dziesiątki memów i filmów poświęconych tym sympatycznym zwierzętom (oraz ich bliskim krewnym – lamom).

Alpakabusiness
Ale alpaki, które w ostatnim czasie stały się także nieoficjalnymi maskotkami BitCoinów , to nie tylko powód do radości, ale i dobry pomysł na biznes. Także w Polsce. Wie o tym ich hodowca, Mateusz Wierzbicki.
– Alpaki, które wywodzą się z Ameryki Południowej, bardzo szybko aklimatyzują się na różnych szerokościach geograficznych. Wystarczy dosłownie kilka dni – mówi w rozmowie z naTemat.
Za jedno zwierzę zapłacić trzeba co najmniej 7 tys. zł, ale Wierzbicki zapewnia, że inwestycja w stadko wielkości 5-10 sztuk już po roku zwraca się w ⅔. To zasługa wysokiej jakości wełny, którą dają alpaki. – Wełna owiec w skupie kosztuje 2 zł za kilogram. Wełna alpak – co najmniej 50 zł – przekonuje Wierzbicki zapewniając, że chodzi o surowiec: poddana obróbce jest znacznie droższa.
Alpaki i historia
za Alpaka.pl

W listopadzie 1533 roku hiszpański konkwistador, Francisco Pizarro, zajął Cuzco, królewską stolicę Imperium Inków, położoną w dzisiejszym Peru. Pizzaro i jego żołnierze ograbili miasto z wszystkiego, co było złote lub srebrne. Zaślepieni krótkowzroczną chciwością, przeoczyli dwa inkaskie skarby. Pierwszym z nich był niepozorny ziemniak, którego wartość w popizzarowskich czasach okazała się większa od całego złota i srebra, które zagrabili konkwistadorzy. Drugim skarbem, którego nie zauważyli lub nie docenili hiszpańscy najeźdźcy, była wełna o niezwykłej delikatności i trwałości! CZYTAJ WIĘCEJ


W Polsce tych zwierząt wciąż jest mało: nie więcej niż tysiąc sztuk. Tymczasem w takich krajach jak Wielka Brytania czy Niemcy ich pogłowie liczy co najmniej kilkanaście tysięcy. – Wiedza o alpakach i zaletach ubrań produkowanych z ich wełny zatrzymała się na Odrze – ocenia Kamil Syller ze sklepu internetowego alpaka.pl. Według niego nasz rynek dopiero raczkuje: popyt wciąż jest niewielki, sklepów również nie ma zbyt dużo.
logo
"Czym różni się Taylor Lautner od alpaki?" – jeden z popularnych memów z alpaką w roli głównej.

Może to dziwić o tyle, że włókno alpak jest produktem luksusowym i bardzo wysokiej jakości. – To klasa kaszmiru, moheru czy organicznej bawełny. Najwyższa półka – mówi Syller. Produkuje się z niego koce, poncza, bluzy, swetry, sukienki. Co ważne, ubrania czy pościel z tej wełny są przyjazne alergikom (zawiera ona niewiele wosku zwierzęcego – lanoliny, więc nie musi być poddawana intensywnej chemicznej obróbce). – Nie ściera się, jest odporna na słońce, nie musi być farbowana – mówi Syller tłumacząc, że alpaki dają wełnę aż w 23 różnych odcieniach – od czerni do bieli.
logo
16 spośród ponad 20 naturalnych kolorów wełny alpak. Fot. Alpaka.pl

"Zwierzęta do kochania"
Mateusz Wierzbicki w przeszłości związany był z branżą turystyczną, ale gdy w Ameryce Południowej poznał hodowców alpak, postanowił podobną hodowlę rozkręcić w Polsce. – To dobry, miły, spokojny biznes – mówi. W jego opinii świetny pomysł dla “korpoludków”, które mając dosyć wyścigu szczurów chcą zwolnić, wyciszyć się, zmienić tryb życia.
Hodować alpaki można hobbystycznie, dla wełny, ale (przynajmniej w teorii) również na mięso. – Podobno w Australii eksperymentuje się w tym kierunku, ale generalnie nie jest to popularna praktyka – mówi Wierzbicki. I to nie koniec korzyści z posiadania własnej hodowli alpak. Zwierzęta te mogą bowiem służyć do… alpakoterapii. Przekonują o tym członkowie Polskie Związku Hodowców Alpak.
Polski związek Hodowców alpak
o alpakoterapii

Alpaki z natury są łagodnymi ale inteligentnymi zwierzętami. Te cechy charakteru zostały dostrzeżone i wykorzystane do wspomagania leczenia różnego typu schorzeń. Do pracy w alpakoterapii można wykorzystywać zwierzęta niezależnie od wieku, czy wartości hodowlanej. Wspomaganie leczenia ludzi przy udziale alpak daje bardzo dobre rezultaty, toteż staje się coraz bardziej popularne na całym świecie. Alpaki doskonale sprawdzają się w terapii dzieci i dorosłych, kontakt z nimi wpływa korzystnie na psychikę pacjentów. CZYTAJ WIĘCEJ


Dlatego też zwierzęta te wciąż darzone są ogromną sympatią wielu osób: nawet tych, które wcale nie zamierzają kupować sobie ubrań z ich wełny. Liczni, podobnie jak Michał, po prostu i bez powodu alpaki... lubią. Dlatego też organizatorzy II polskiego “Pokazu Alpak”, który odbędzie się w dniach 23-24 maja na terenie Kampusu SGGW w Warszawie, spodziewają się sporej frekwencji.
– W zeszłym roku byliśmy na tym pokazie. Ogromna liczba osób, które nas odwiedziły, bardzo nas zaskoczyła. Byli tam ludzie w różnym wieku, bardzo dużo dzieci – wspomina Syller. Dodaje też, że na facebookowym profilu jego sklepu większa część z 6 tys. fanów to właśnie ludzie w wieku 13–19 lat.
logo
Inny z "alpakowych" memów. Memecrunch.com

Ale warszawski pokaz alpak przyciąga także starsze osoby, o czym najlepiej świadczy aktywność fanów na facebookowym profilu tej imprezy. I choć zapewne duża część z tych, którzy zapowiedzieli, że wezmą udział w imprezie, w rzeczywistości się na niej nie pojawi, sam fakt popularności fanpejdża pokazuje, że internauci naprawdę kochają alpaki. Kamil Syller wcale się temu nie dziwi.
– To jest zwierzę do kochania. Od razu budzi sympatię. Alpaki to trochę takie “miśki”, do których każdy chciałby się przytulić – śmieje się.